Remedy gotowe na odświeżonego Maksa
Twórcy dwóch pierwszych części serii o nowojorskim detektywie pochwalili się nowym wystrojem biura na Instagramie. Jeden artwork składa się z trzech segmentów przedstawiających kolejno panoramę metropolii, samego Maksa oraz protagonistę spacerującego jedną z ulic Nowego Jorku. Całość utrzymana jest w charakterystycznych dla sequela odcieniach bieli i czerni.
Drugi artwork przedstawia Monę i Maksa w objęciach. Ich sylwetki zostały wycięte z mlecznego tła, a przez wycięcie widać wnętrze jednego z pomieszczeń. Trzeba przyznać, że prezentuje się to świetnie.
Czyżby zmiana dekoracji w siedzibie Remedy zwiastowała wejście remake'ów w fazę pełnej produkcji? Miejmy nadzieję, że już wkrótce dowiemy się na ich temat więcej.
Wielka drrraka
Tym kimś okazało się... kierownictwo Take-Two Interactive, dla którego nowy logotyp ojców m.in. Maksa Payne'a za bardzo przypominał kultowy już symbol identyfikujący Rockstar Games - no bo wiadomo, jak R to przecież tylko Rockstar ;) Jak donosi Respawn First, prawnicy korporacji mieli z tym tak duży problem, że postanowili wejść z Remedy na drogę sądową.
Mogłoby się to wydawać co najmniej zaskakującym krokiem. Obie firmy od lat z powodzeniem przecież współpracują i nigdy nie pojawiały się w tym obszarze żadne zgrzyty, przynajmniej oficjalnie. Rockstar wydał dwie pierwsze odsłony serii Max Payne, a teraz finansuje produkcję ich remake'ów. Remedy z kolei chętnie udzielało wsparcia merytorycznego przy powstawaniu części trzeciej.
Szczęśliwie okazuje się, że cała sprawa znalazła już swój pozytywny finał. W odpowiedzi na zapytanie skierowane do Remedy, Stephen Totilo otrzymał potwierdzenie, że kryzys został zażegnany.
Nie ma tu nic ciekawego - to sprawa między naszymi zespołami, która została wyjaśniona całkowicie polubownie pod koniec ubiegłego roku.
Złożenie wniosku do sądu było po prostu wstępną formalnością, a Remedy i Take-Two nadal współpracują ze sobą na zasadach partnerstwa.
Dobrze, że się dogadali...
Odszedł James McCaffrey
My aktora znamy przede wszystkim z tytułowej roli w serii Max Payne, ale jego filmografia liczy dziesiątki tytułów. Niemniej to role dubbingowe w grach przyniosły mu chyba największy rozgłos. Regularnie współpracował z Remedy Games. Ostatnio mogliśmy podziwiać go w Control i drugiej części serii Alan Wake.
James McCaffrey zmarł wczoraj w wieku 65 lat. Przegrał walkę ze szpiczakiem mnogim, odmianą nowotworu.
Glina (nie)jednej miny
Max na zrzutach ekranu pochodzących z pierwszej części serii bardzo często pojawia się z dość oryginalnym grymasem twarzy. Wyraźnie skwaszony, z przymrużonymi oczami. Pewnie wiecie, że ta mina (oraz wszystkie inne) to dzieło Sama Lake'a, który użyczył wtedy bohaterowi swojego wizerunku.
Podczas niedawnej sesji pytań i odpowiedzi, która została zorganizowana przed premierą Alana Wake'a II, jeden z fanów zagadnął Sama o genezę mimiki detektywa.
W tamtych czasach grafika robiła mniejsze wrażenie niż dziś. Model postaci był zupełnie statyczny i tylko nakładaliśmy na niego różne tekstury w zależności od sytuacji. Jeśli dobrze pamiętam mieliśmy wariant neutralny oraz takie używane kiedy Max był ranny i kiedy strzelał. To właśnie ten ostatni jest najbardziej znany.
Myślę, że proces myślowy stojący za tą konkretną miną mógł wyglądać mniej więcej tak: jesteś twardym gościem, jest ciemno i próbujesz w tym mroku cokolwiek dojrzeć. Kiedy strzelasz pojawia się oślepiający rozbłysk wylotowy i musisz mocno mrużyć oczy, napięta sytuacja.
Lake zauważa, że chociaż nie jedyna, skwaszona mina zyskała największą sławę, ponieważ pojawiała się na największej liczbie screenów promocyjnych. To zaś z uwagi na wspomniany efekt rozbłysku wylotowego z lufy, który w tamtym czasie wizualnie robił niemałe wrażenie i twórcy chcieli się tym zwyczajnie pochwalić. No to chyba wszystko jasne.
Lake: remake Maksa to poważna sprawa
Projekt ogłoszony został w zeszłym roku i od tamtej pory niestety nic nowego się w temacie nie pojawiło. To jednak w pełni zrozumiałe, bo Remedy aktualnie skupione jest na premierze wyczekiwanego sequela Alana Wake'a. Ten z kolei ukaże się już wkrotce, więc machina marketingowa studia pracuje pełną parą.
I właśnie podczas jednego z takich wywiadów promocyjnych Sam Lake został podpytany o remake pierwszej i drugiej części przygód Maksa Payne'a. Redaktor serwisu VGC zapytał o deklarację Remedy z ogłoszenia, że projekt będzie poważnym przedsięwzięciem. Lake podtrzymał to twierdzenie.
Sam Lake
To jest znaczące przesięwzięcie nawet w takim sensie, że to są po prostu stare gry, które będziemy dostosowywać do współczesnych standardów i łączyć w jedną całość. Widzisz, to duży, duży projekt.
Dziennikarz próbował jeszcze wyciągnąć od Sama czy ponownie użyczy on swojej twarzy Maksowi, jednak Lake tylko zbył go z uśmiechem:
Bez komentarza! To idzie za daleko.
Skwitował.